W minioną sobotę 16 listopada 2024 r. odbyło się Gminne Dyktando o tytuł Mistrza Orografii im. Heleny Brzozowskiej. Konkurs przyciągnął ponad czterdziestu miłośników języka polskiego, którzy podjęli wyzwanie zmierzenia się z tekstem dyktanda.
W konkursie mogli wziąć udział wszyscy mieszkańcy gminy – dzieci, młodzież i dorośli oraz uczniowie uczęszczający do naszych szkół. Uczestnicy zostali podzieleni na dwie grupy wiekowe. Grupa młodsza obejmowała osoby urodzone w 2009 roku i latach późniejszych, a grupa starsza osoby urodzone w 2008 roku i wcześniej. Nad prawidłowym przebiegiem dyktanda oraz oceną prac czuwało jury, w składzie: Paulina Bilińska (polonistka i autorka tegorocznego tekstu dyktanda), Joanna Nawara (polonistka) oraz Grażyna Arczewska (kierowniczka Osiedlowego Domu Kultury). Nagrody wręczyła Joanna Śmieja Wójt Gminy Pawłowice oraz Mariusz Grygier Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury. Organizatorem XXII Gminnego Dyktanda o tytuł Mistrza Ortografii im. Heleny Brzozowskiej był Gminny Ośrodek Kultury w Pawłowicach
Poniżej przedstawiamy listę zwycięzców, którzy najlepiej poradzili sobie z ortograficznym wyzwaniami:
Grupa starsza:
I miejsce - Monika Domagała
II miejsce - Ewelina Buchta
III miejsce - Kaja Kusak
Grupa młodsza:
I miejsce - Aleksandra Krzeszowiak
II miejsce - Dominika Myszor
III miejsce - Martyna Bochnak
Poniżej zamieszczamy także tekst, z którym musieli zmierzyć się uczestnicy dyktanda:
Arcygenialny eksperyment
W lichym, ale nad wyraz uporządkowanym laboratorium, żądny sukcesów czterdziestoparoletni naukowiec, dr Błażej Warzęcha, prowadził niekonwencjonalne eksperymenty z aldehydami. Ni stąd, ni zowąd, podczas prób z nieodpowiednimi formaldehydami doszło do sprzężenia i horrendalnej reakcji, której konsekwencje były wręcz katastrofalne. Zamiast oczekiwanej bakteriobójczości, laboratorium wypełniło się żarzącymi przedmiotami, które strzelały we wszystkie strony. Wokół zapanował chaos, a vis-à-vis drzwi znienacka pojawiła się eksżona doktora. Kobieta właśnie przyszła po swój obrus z haftem mereżkowym, który przez przypadek zostawiła temu półszaleńcowi. Wiedziała, że ta bezcenna pamiątka po praprababce Honoracie prędzej czy później zostanie przeżarta przez jakieś chemikalia. Przyglądała się przerażona i zrozumiała, że musi ratować nie tylko rękodzieło, ale również swojego eksmęża. Wiedziała, że musi nadać sygnał SOS, ponieważ chaos pomału stawał się nieobliczalny, a całe ohydztwo lada chwila miało wystrzelić w powietrze. Mimo głośnego rzężenia wpółżywy dr Warzęcha, udając hożego, chyżo zapewniał, że to nie tylko mrzonki, a kolejny krok ku wielkiemu odkryciu, które odmieni oblicze Ziemi.
/autorka: Paulina Bilińska/
***********************************
Fot. Klaudia Macharzyńska